Pamiątki z podróży - Holandia

Z każdej podróży, poza wspomnieniami,  staram się przywieźć coś materialnego. Przedmioty mają w sobie moc przypominania... Czasami, nawet po latach- patrząc, dotykając danego przedmiotu, cofam się pamięcią.... wstecz. Wracają obrazy, zapachy, sytuacje, miejsca, ludzie.... Dziś napiłam się kawy z filiżanki, którą przywiozłam z Holandii. Odwiedziłam Przyjaciółkę, która była tam na stypendium. Ciekawa podróż, kontakt z "nowym" światem i kulturą. Było to w około 2000 roku- więc nasza rzeczywistość różniła się  od tego, co zobaczyłam tam na miejscu.  

Tę filiżankę, w zasadzie dwie, tylko jedna pobiła się w trakcie remontu domu, kupiłam na targu staroci w Groningen.





Groningen- miasto- to prześliczna przestrzeń, stworzona dla ludzi. Podkreślam to, bo czułam, że zadbano o mnie, bym czuła się dobrze w tym mieście.  Byłam wstrząśnięta ilością rowerów "mknących" po ulicach i specjalnie dla nich wytyczonych przestrzeniach. Tam rowerzysta- uczestnik ruchu-  miał bardzo duże prawa.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Groningen

Zachwycił mnie również kampus Uniwersytetu, na którym studiowała Ewa. Ponieważ nie miałam okazji tam studiować- nie oceniam zatem poziomu nauczania, zwróciłam uwagę na przestrzeń stworzoną dla studenta.  Student miał, gdzie się uczyć, spać i jeść:)))) Zachwyciła mnie stołówka, w której kupiłam kawę z ciśnieniowego ekspresu za 1 Euro. Jak na tamte czasy- było to dla mnie niesamowite. Nie spotkałam się wtedy z takimi urządzeniami w przestrzeniach naszych uczelni. Dziś to norma, ale wówczas pozwoliło zachwycić się i pozazdrościć studentom holenderskim:)